Żyję :P

Okej,okej, wiem, opierdzielałam się. Ale już jestem, już nawet mam postanowienie, że BĘDĘ tu pisać! Więc piszę.

Już ponad dwa miesiące minęły odkąd tu jestem. Nie miałam za bardzo natchnienia na pisanie w tym miejscu, bo ze wszystkimi, na których mi zależy mam stały kontakt na facebooku lub telefonicznie. Więc po prostu nie było za bardzo o czym pisać. Ale biorę się za siebie i za tego bloga. 

Zacznijmy od początku, a początek był trudny. Przez chwilę myślałam, że zaraz po świętach będę musiała wracać do Polski, bo nie mogłam znaleźć żadnej pracy.Szczęśliwie trafiłam na współlokatorkę (po przeprowadzce do nowego domu), która jest menadżerem w Tesco Cafe i akurat potrzebowała pracownika do kuchni. I tym sposobem trafiłam do królestwa mikrofalówek, piekarników i mrożonej żywności 😀 I to ja jestem tam królową xD

Pracuję tam od początku stycznia i jest coraz lepiej. Nie mam na co narzekać, no może poza małym wypadkiem, który zdarzył mi się jakieś dwa tygodnie temu: oparzyłam się fasolką 😦 chyba będzie blizna… 

Na razie to tyle, żeby nie wrzucać wszystkiego w jedną notkę. Ale niedługo tu wrócę! 

To już jutro :O

To już jutro! Jak ten czas szybko mija… Gdy pojawił się tu pierwszy wpis miałam jeszcze prawie miesiąc, a teraz? Niby wszystko załatwione i gotowe, ale mimo to jest jeszcze tyle rzeczy, które chciałabym zrobić przed wyjazdem, a brakuje mi czasu. Walizka już spakowana. Ciekawe czy wszystko wzięłam… Ledwo się domyka. A śmiałam się, gdy na filmach ktoś siadał na walizce, żeby ją dopiąć. Na mojej też trzeba usiąść 😛

New born.

Za niecały miesiąc lecę do Anglii. Nie chcę. Ani trochę. Już tęsknię. Ale muszę. Tutaj szukałam pracy ponad rok. I nic. Zero. Wysłałam setki CV. W sumie otrzymałam dwie odpowiedzi, ale i tak nic z tego nie wyszło. To dołujące. Mam nadzieję, że ten wyjazd będzie jak najkrótszy. Chcę trochę zarobić, zdobyć doświadczenie. Ale chcę też wrócić tu, gdzie jest moje miejsce, gdzie czuję się jak w domu – bo to jest mój dom. Tutaj będę starała się w miarę na bieżąco pisać o tym, jak żyje mi się za granicą. Miałam już wiele blogów w swoim życiu i z doświadczenia wiem, że najlepiej pisze mi się gdy jest mi źle lub tęsknię. Więc ten blog powinien przeżyć. Bo będę tęsknić strasznie bardzo.